Włoszki uczestniczące w walkach partyzanckich w okresie tzw. Risorgimento celowo prowokowały, pozując do zdjęć ze strzelbą i w podkasanej nad kolano spódnicy. Chciały w ten sposób podkreślić, że zerwały z tradycyjną rolą kobiety włoskiego Południa. Nie przewidziały jednak, że w powszechnej pamięci przetrwają głównie jako erotyczna ciekawostka na tle obyczajowości XIX w.
Kanwą powieści są wydarzenia autentyczne: rewolucyjny ruch ludowy, który towarzyszył włoskim walkom o zjednoczenie kraju. Z naturalistyczną pasją autorka przedstawia brutalne sceny z życia małych miejscowości południowych Włoch, w których nadal króluje przywiązanie do głęboko patriarchalnych tradycji.
Rok 1861, zjednoczenie Włoch. Południe kraju ogarnia rewolta „brygantów”. Do jednej z partyzanckich grup dołącza młoda Margherita – arystokratka wyjęta spod prawa. Kim jest? Kim są po męsku ubrane, uzbrojone kobiety, które tam spotyka?
Cutrufelli nie powtarza schematów ani nie stara się obalić legendy grasantki z fotografii. Przedstawia galerię postaci – kobiet i mężczyzn, żołnierzy i przestępców – tworząc ich subtelne portrety psychologiczne i ukazując złożone powody, dla których ludzie ci wplątali się w rewoltę.
W Polsce kobiety, które przebierały się za mężczyzn w czasie walk o niepodległość, doceniano za poświęcenie, wolę walki za ojczyznę. Po wojnie, czy powstaniu musiały jednak wrócić do swojego normalnego kobiecego życia, w przeciwnym razie traktowano je jak dziwadła.
W przypadku procesów brygantek, kobiety miały świadomość, że ciężej są karane za wykroczenia wobec porządku obyczajowego niż polityczno-prawnego. To nie walka zbrojna w partyzantce była grzechem, a założenie męskiego stroju i swobodne niczym nieograniczone życie. W przeciwieństwie do Polski, we Włoszech dobro własnego kraju nie było wystarczającym uzasadnieniem przebrania. Po aresztowaniu kobiety poddano upokarzającym oględzinom i oskarżeniom sądowym przypominającym procesy czarownic.
Anna Nowakowska-Wierzchoś, Feminoteka
Brygantki – umiejscowione między mitycznymi Amazonkami a współczesnymi feministkami – musiały dla wyższego dobra wyrzec się części siebie, udowadniając za to, że kobiety także potrafią walczyć o swoje racje przy użyciu wszystkich możliwych środków, nierzadko płacąc za to najwyższą cenę.
Ilona Rodzeń, G-punkt
Patronat honorowy

Matronaty/patronaty medialne:



